„Jak niezmiernie cenną rzeczą jest nasze zdrowie, którym
się cieszymy. Myślę, że powinniśmy je oddać w służbę tych,
którzy go nie mają [...]"
Pier Giorgio Frassati
W
poprzednim wpisie była mowa o arystotelesowskim pojmowaniu zdrowia.
Dziś kontynuacja o zdrowiu. Jeden z internautów napisał pod poprzednim
wpisem, że dbamy o zdrowie jeśli coś nam dolega, gdy zdrowiejemy
zapominamy o nim. Jednak są ludzie, którzy nie mają już nadziei na
wyzdrowienie. Najczęściej trafiają do hospicjów. Hospicjum często
kojarzy się z ostatnią koniecznością. Osoby, które oddają swoich
bliskich do hospicjów są często uznawane za po zbyte uczuć wyższych.
Zapominamy, że hospicjum jest dostosowane do potrzeb osób umierających.
Osoby, które są bliskie śmierci, potrzebują miejsca przytulnego,
cichego, dającego wypocząć, mającego personel gotowy do pomocy.
Natomiast w domu często nie mamy warunków: pracujemy, uczymy się – chory
zostaje sam. W hospicjum oprócz personelu medycznego, przebywają
również wolontariusze – często wnoszący świeżość, zwłaszcza młodzi
wolontariusze. Umierający cenią sobie takie spotkania, uważają, że każde
miłe słowo z głębi serca jest potrzebne w końcowej fazie życia.
Człowiek, który poświęca czas drugiemu człowiekowi, oddaje mu największą
przysługę. Jest tak, ponieważ czasu nie da się odzyskać. Dlatego warto
go poświęcać mądrze wybierając role życiowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz